Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/56

Ta strona została przepisana.

Po chwili przy odemkniętych drzwiach piekarni pojawiły się dwie młode kobiety i poczęły mi się pożądliwie przyglądać. Ja udawałem, że wcale w ich stronę nie patrzę i że mnie one zupełnie nie interesują. Wiedziałem bowiem, że dozorca mnie obserwuje i gdybym okazał wzruszenie na widok kobiet, odprowadziłby mnie z miejsca zpowrotem do celi.
Dozorca pokazał mi piece, których tu było dwa, i różne narzędzia piekarskie, pozostałe po Rosjanach; radził się mnie co do urządzenia nanowo piekarni. Udawałem wielkiego fachowca, zarzucając go trafnemi uwagami i poleciłem, aby sprowadził mularza i stolarza. Obiecałem wszystko tu urządzić jak należy.
Dozorca pouczał mnie jak się mam zachowywać:
— Pamiętajcie, grunt nie zadawać się z babami. One i w więzieniu mogą człowieka zgubić, a macie tu pewny kawałek chleba. Jak będziecie się dobrze prowadzić, to cały wyrok możecie przesiedzieć w piekarni.
— Panie starszy, — odparłem, — ja bab nienawidzę i żadnych interesów nie chcę z niemi mieć. Może pan być co do tego zupełnie spokojny.
— No, pamiętajcie, żebym był z was zadowolony, a już tego nie pożałujecie. Ja wiem, jak się obchodzić z moimi ludźmi. Za kacapa dwadzieścia lat tu byłem gospodarzem nad piekarnią i kuchnią. Zęby na tem zjadłem. Mnie nabrać będzie trudno.
Po udzieleniu mi jeszcze kilku więziennych morałów, zamknął drzwi, krzyknął do kobiet, by tu nie przeszkadzały i oddalił się.
Zabrałem się do sprzątania różnych rupieci, które tu były porozrzucane; jednocześnie rozglądałem się nieznacznie, w jakiem położeniu piekarnia się mieści. Myśl o ucieczce zawsze górowała nad innemi myślami. Teraz też natychmiast błysnęła myśl: „Jesteś uratowany, stąd napewno brykniesz, tylko staraj się nie wzbudzić żadnego podejrzenia, a reszta sama się złoży“.
Po chwili usłyszałem kobiecy śmiech i obejrzałem się. Przez szyby w drzwiach piekarni przyglądało mi się kilka kobiet. Patrzały na mnie wyzywająco i szeptały jedna drugiej różne uwagi na temat mojej męskiej powierzchowności.