choćby przyszło dokonać tego za cenę życia! Od tego dnia zacząłem tem gorliwiej obmyślać szczegóły i plany ucieczki. Wszystkie rzeczy potrzebne do ucieczki nasza wtajemniczona czwórka już posiadała. Ja naszykowałem sobie już nawet cywilne ubranie, składające się z pary chłopskich spodni, marynarki i czapki. Jedyną rzeczą, której nam brakowało, a bez której według naszego planu nie można było zacząć, był klucz od drugiej piekarni, która prowadziła na oddział kobiecy. Dozorczyni zawsze przechodziła z kuchni na oddział kobiecy przez piekarnię. Starałem się niepostrzeżenie podczas rozmowy z nią dobrze przypatrzeć się kluczowi od drzwi, na których mi tak bardzo zależało. Nigdy jednak nie udawało mi się uchwycić kroju klucza, ani tego, wiele posiada wcięć.
Mogłem coprawda zniszczyć zupełnie zamek, ale liczyłem się z tem, że po pierwsze trzebaby było narobić hałasu, a nad ranem zwykle panuje w więzieniu śmiertelna cisza; ktoś mógłby usłyszeć. Po drugie mógł akurat ktoś nadejść z dozorców i zauważyć, że zamek jest uszkodzony. Nic nie było lepszego, jak odemknąć dorobionym kluczem i zaraz zamknąć tak, by nie pozostawić za sobą śladów.
Parę dni walczyłem z sobą, czy nie wtajemniczyć także Adeli. Ona jedna mogłaby mi dać odcisk klucza, a reszty dokona już Szofer. Wątpiłem tylko, czy ona się na to zgodzi, wiedząc, że gdy nam się nie uda, ona może wpaść.
Adela była już dawno po wyroku. Kochanek jej dostał 15 lat ciężkiego więzienia, ale nie odsiadywał ich: dwa dni po sprawie zwolniono go. Na złość sędziemu wolał przenieść się na cmentarz, gdzie został pochowany w ziemi, — w tej samej ziemi, do której najporządniejszy człowiek wrócić musi. Ona dostała tylko rok więzienia, a siostra jej cztery lata. T o też spodziewając się wkrótce wolności — gdyż i śledztwo jej zaliczono — nigdy się na to nie zgodzi.
Jednakże po dłuższym namyśle wtajemniczyłem ją. Zdziwiłem się bardzo, że po wysłuchaniu mnie odparła:
— Wszystko gotowa teraz jestem zrobić dla ciebie, abyś ty tylko odzyskał wolność. Rozkazuj, a wszystko zrobię, choćby to pachniało kilkuletniem więzieniem. Ja za miesiąc i tak będę zwolniona. Gwiżdżę na nich. Co mogą mi zro-
Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/71
Ta strona została przepisana.