Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/82

Ta strona została przepisana.

cze. Więc zrobimy tak, aby wilk był syty i owca cała. Ty daj mi słowo honoru, że w tem więzieniu nie będziesz myślał o ucieczce. Natomiast ja postaram się, by jak najprędzej wysłano cię do innego więzienia. Tam już słowo dane mnie nie obowiązuje. Możecie stamtąd uciekać, jeśli wam się uda. Tu u mnie ja chcę mieć spokój. Dla pozoru rozumiecie, że muszę w as ukarać, ale kara będzie bardzo względna. Czy jesteście zadowoleni?
— Tak, panie inspektorze. Daję złodziejskie słowo honoru, że nawet nie spróbuję stąd uciekać, ale proszę jak najprędzej wysłać mnie do innego więzienia.
Kto wie, jak długo rozmawiałby jeszcze ze mną, gdyby nie policjant, który przyprowadził dwu nowych amatorów Czerwoniaka. Rozkazał więc odprowadzić mnie do celi.

XIII.

Zbliżała się jesień. Słońce zaczęło już zupełnie omijać Czerwoniak. W pojedyńczych celach więziennych najgorzej jest zawsze siedzieć jesienią i wiosną. Cztery ściany celi cuchną w tedy wilgocią i specyficznym chłodem więziennym tak, że z człowieka niemal jelita wyciąga. Ciepłe ubranie wydają dopiero wtedy, gdy mróz gości już nietylko w celi, ale we wszystkich członkach więźnia, przejmując go do szpiku kości. Trafnie już „Jagot“ odpowiedział tym, którzy skarżyli się na nagość więźniów: „Więzienie to ubranie z kamieni“. Naco więc więźniom cieple ubrania?
Muszę tu zaznaczyć, że w ostatnich latach, t. j. od r. 1927, zaczęto dopiero dbać o to, by więzień miał ciepło w celi. Zaczęto też wydawać długie płaszcze i chłód odczuwano już w mniejszym stopniu niż dawniej. Centralne ogrzewanie, jak się przekonałem, funkcjonuje dobrze jedynie w więzieniu Alokotowskiem; w celach ogólnych zimową porą jest tu tak ciepło, że więźniowie chodzą w koszulach. O innych więzieniach tego już powiedzieć nie można.
Czerwoniak słynie z tego, że nawet latem w pojedyńczych celach jest niezbyt ciepło, a słońce, które jest balsamem dla więźnia, nigdy tu nie zagląda.