wionej zapłaty. Nie zdążył jednak zdjąć kamaszy, gdy ktoś począł majstrować przy drzwiach. Zerwał się z jednym kamaszem w ręku, myśląc zapewne, że to dozorca: chciał mu się, po otrzymanej nauce, wzorowo zameldować. Spojrzał ku drzwiom, nie dowierzając własnym oczom. Zamiast doozrcy w szedł do celi nasz kupiec, uśmiechając się chytrze.
— „Odpalaj“ prędzej, — zawołał.
Szofer, zadowolony widać, że ma do czynienia z takim, który potrafił naw et w więzieniu drzwi skluczyć, podał mu kamasze, otrzymując umówioną cenę i dwie nadgryzione pajki chleba.
Po załatwieniu tego handlu, korytarzowy zamknął drzwi jakby nigdy nic.
Szofer szybko zapalił papierosa. Nie miał bibuły do machórki, prosił mnie więc, żebym mu oddał akt oskarżenia, który miał ze dwadzieścia kart. Swój akt oskarżenia dawno już wypalił. Pierwszą czynnością więźnia-palacza po otrzymaniu aktu oskarżenia jest — jak najprędzej zużyć go do skręcania papierosa. Jest to bowiem cienka bibuła, przez co nadaje się do papierosów; a w więzieniu, gdy palenie było zabronione, o papier taki było bardzo trudno.
— Ja tam swojego aktu oskarżenia nie daję, — odparłem, — chcę go mieć na pamiątkę.
— Będziesz miał dobrą pamiątkę te sześć lat co ci dali, na co ci jeszcze akt oskarżenia? Daj mi go, — prosił Szofer.
Ma rację, — pomyślałem i nie chcąc go smucić, podałem mu ten tak pożądany dla niego artykuł.
Szofer po zapaleniu odzyskał trochę humoru, zjadł dwie porcje chleba, wypił trochę wody i rozpoczął wędrówkę po celi.
— Podłe życie, — westchnął. — W Czerwoniaku dałby sobie człowiek radę, nie potrzebowałbym sprzedawać skoków za taką śmierdzącą machorkę. Wiesz co, — zwrócił się do mnie, — żałuję już, że sprzedałem nachy i skoki. Ale co było robić? Palić mi się chciało. Będzie tu trochę trudno na początku, jak to bywa w każdem nowem więzieniu.
W tem ktoś krzyknął do nas przez drzwi:
— Szykować prędko wszystkie swoje rzeczy!
Szofer w tej chwili zrozumiał, że oszukał go korytarzowy,
Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/94
Ta strona została przepisana.