przeczenie, zamiast dwóch, przy czynnościach określanych negatywnie. Dzieje się to zwłaszcza przy użyciu ani: «ani obejrzę się» (Assunta); «bedę trwał, ani się skrzywię» (Do Tytusa Maleszewskiego); «ani zapomnę, że jestem» (Człowiek); «ani sosna mówi mu» (Deotynie II); ani się cieszyć mogę tą białotą» (Wanda); «żywotny miało blask, bynajmniej senny»; «marzyłem o powieści, bynajmniej okaźnej» (Do W. Pomiana).
Taką praktykę sugerowało Norwidowi podświadome poczucie etymologji słowa: ani = i nie; bynajmniej = jak najmniej; a zresztą działał tu może wpływ języków obcych: niemieckiego i łacińskiego. Wyraźnym bowiem już germanizmem jest używanie «żaden» w orzeczeniu: «Logika tworzenia tak misterna, jak wielu żadną się być wydaje» (Pięć zarysów).
Bardzo pospolitym barbaryzmem jest wyrażanie przedmiotu przez bezokolicznik po słowach, wymagających osobnych zdań, np. «Lucjus więcej zdawał się niedbały» (Quidam); «mniemałem słyszeć bzy rozkwitające» (Assunta); «nie jest czas upaść; z onych myśli, co zdają się ciemne żegnać sarkofagi» (Do mego brata Ludwika); «człowiek poczyna się czuć zostawionym sobie» (Quidam).
Zdecydowanemi latynizmami są takie wyrażenia, jak: «W czarę łzy upadną na płynem odbite obłoki» (Pięć zarysów); «Kładki giętkiemi wyminięto błoto» (Emil na Gozdawiu); «Szekspir chyba widzem prywatnym gdzie nie stoi» (Białe kwiaty).
c) Do bardzo ciekawych spostrzeżeń prowadzi analiza składni słów u Norwida. Wiele odchyleń trzeba tu uważać za barbaryzmy, wiele zwalić można na karb niedbalstwa poety, największa jednak część ma inną zupełnie genezę:
1) wielu słowom złożonym pozostawia Norwid składnię, jaką mają odpowiednie słowa proste, albo też słowom prostym daje składnię słów złożonych, albo wreszcie miesza składnię słów, powstałych z tego samego
Strona:Uwagi nad językiem Cyprjana Norwida.djvu/29
Ta strona została przepisana.