nadrzędnego: pojęcie nadrzędne jakby obejmuje i zagarnia rękami pojęcia podrzędne. Stąd to właśnie przydawka np. lub dopełniacz, należący bezpośrednio do danego głównego pojęcia, znajduje się na końcu zdania, przepuszczając przed siebie całe nieraz tłumy podrzędnych w stosunku do siebie części zdania.
Jest także dużo opuszczeń części zdania, od których są zależne inne pojęcia, a które trzeba dopiero uzupełniać. Wyraźniej występuje to w zdaniach złożonych. Bardzo często opuszczone są zwłaszcza łączniki przy orzeczeniach imiennych: wtedy część zdania, pomyślana jako orzecznik, staje się dopowiedzeniem. To samo powstaje przy opuszczaniu spójników przy porównaniach.
§ 10. Zdania złożone.
To, co się powiedziało o zdaniu pojedyńczem w stosunku do jego części składowych, da się powtórzyć o okresach w odniesieniu do składających je zdań. Rzuca się w oczy długość okresu:
W Cywilizacji (Czarne i białe kwiaty)[1] okres, zaczynający się od: «Oto i widzisz...» ma 12 zdań. W tejże nowelce na stronie 16 ma 7 zdań okres: «Był to wielki człowiek...»; na str. 17 — 8: «Tych mężów dwóch...»; na str. 19 — 6: «Był to wszakże...»; na str. 23 — 5: «Kilka osób poskoczyło...»
Oto jeszcze przykład takiego okresu (Stygmat)[2]:
«Generałowa jednakże
lubo sama miała tak krótki wzrok jak wielkie oczy
co nadawało jej dziwne spojrzenie
jakoby obejmujące naraz wszystko i przezierające się z trudnością
znała wybornie piękność Róży,
zarzucała jej tylko
zdaje mi się
iż mówiła głosem zbyt donośnym lubo żadnego w sobie deklamatorstwa niemającym