Kallenbach[1] chwali trud Norwida: «Norwid chciał z mowy uczynić materjał, tak podatny myślom twórcy poety, jak glina palcom rzeźbiarza». Ma Kallenbach pewne wątpliwości, czy innowacje poety zawsze były trafne, i zwraca uwagę na jego «poczucie etymów językowych».
Wglądając bliżej w zebrany malerjał, trzeba stwierdzić, że Norwid był na tyle subtelny, że wszystkie jego poczynania, wszystkie jego nowości, miały subjektywne, lecz głębokie i organiczne uzasadnienie. Nowotwór Norwida, o ile jest rozpatrywany isolatim, może robić niekiedy wrażenie dziwactwa i rebusu, w zespole treści jednak wydaje się zawsze bardzo oczywisty i jednoznaczny.
§ 6. Za pierwszą kategorję neologizmów możnaby uważać pewne zmiany w słowach ze względów formalnych. Polegają one na pewnych modyfikacjach morfologicznych i fonetycznych wewnątrz słów. Częstokroć neologizmy te są pozorne, istotnie bowiem są to prowincjonalizmy, lub archaizmy mniej znane, np. «wnętrzny», zamiast «wewnętrzny»: «wnętrzną pokalań żałobą» (Quidam); «boleści wnętrzne» (Cywilizacja). Tego samego typu są takie formy, jak «miedne naczynia» (Wanda VI); «dniowy jaw» (Quidam XIII); «usta mową zaprawne» (Czasy I) i częsta forma «człek» zamiast «człowiek».
Ze względów ubocznych, wersyfikacyjnych pozwala sobie Norwid na takie np. skrócenia w rozkaźnikach: «nieśń» zamiast «nie śnij»; «pomń», zamiast «pomnij»; albo też chętnie opuszcza końcówki w imiesłowach, np. «pogrzebion», «zabit» (podobnie, jak Krasiński).
Ciekawe są zmiany fonetyczne, dyktowane względami na pewne tendencje. Przekręca np. Norwid słowa: «czar» i «czarować» — na: «car» i «carować», w celu zasugerowania pewnej swojej myśli. Do tej kategorji należą dalej wszystkie modyfikacje słów dla przeforsowa-
- ↑ Encyklopedja Polska, XXI, 475.