Strona:Uwagi z powodu listu Polaka do ministra rosyjskiego.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Uniwersytet warszawski jedyny na 11-milionową ludność Królestwa, t. j. pięćkroć większą od całej Finlandyi, liczy słuchaczów 1½ tysiąca, w czem znaczna ilość Rosyan ściąganych rozmyślnie przez przywileje i ułatwienia z najdalszych gubernii, nawet z Syberyi, zaś Polaków niespełna tysiąc. Równocześnie Galicya z ludnością 7½ miliona posiada dwa uniwersytety, liczące, krakowski około 2, lwowski około 3, razem blisko 5 tysięcy słuchaczów.
Tak przedstawia się na wszystkich swych szczeblach działalność edukacyjna prowadzona w imię obecnego systemu przez t. zw. „kuratorów“ oświaty Królestwa, jak dla pośmiewiska tytułują się jej grabarze. Konkluzyę ostateczną tej grabarskiej roboty ujmują lapidarnie następujące proste cyfry. Ilość analfabetów wśród popisowych, która w guberniach nadbałtyckich wynosi 5%, w Rosyi środkowej przeciętnie 65% — (gdzieindziej n. p. w Niemczech, zaledwo ½%) — w guberniach Królestwa Polskiego wynosi 82%. W urzędowem wydawnictwie petersburskiego Komitetu ministrów, przeznaczonem do informowania Europy o rzeczach rosyjskich (Statesman's Handbook for Russia ed. by the Chancery of the Commithee of ministers) czytamy taką hańbiącą nas przed światem lakoniczną wzmiankę: „najniższego procentu umiejących czytać i pisać pośród poborowych dostarcza Królestwo Polskie oraz Syberya“. A więc pod jednym z względów najpierwszej wagi dla społeczeństw cywilizowanych, doprowadzeni zostaliśmy, my, Królestwo Polskie, najkulturalniejsza, najoświeceńsza część państwa rosyjskiego, na jeden poziom, już nie z Europą zachodnią, już nawet nie z którąkolwiek gubernią Rosyi środkowej, ale z barbarzyńską dziczą pustyń azyatyckich.
To jest poprostu dewastacya kulturalna. Dalsze jej skutki nie dały na siebie czekać. Ujawniły się one między innemi w zastraszającym wzroście występności. Występność zmniejsza się w Anglii, trzyma się na równi w Austryi i Francyi, nie wykracza poza karby normalne w Niemczech: w Królestwie Polskiem wzrasta gwałtownie,