Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/153

Ta strona została przepisana.

początku jego myślami i poglądami. Wypracowałem, że tak rzekę, jego światopogląd i nie widzę powodu dlaczegoby nie miał mieć swej własnej moralności? Czy portmonetka z pieniędzmi na dom jest jeszcze w pulcie?
Elena usuwała się coraz to dalej, tak że Almerini doszedłszy do stołka, na którym siedziała poprzednio, usiadł, zatracając ponownie wątek myśli.
— Byłem może słabszym, niż to leży w moim charakterze! — wybuchnął wzruszony. — Chociaż nikomu tego poznać nie dałem, a przeto nikt nie wie. Mówią o mojej energji, a sam wiem, że bylem zechciał, stanę się innym człowiekiem. Ty, mała, dowiesz się dopiero jutro rano, co mam na myśli. Sprawi wam to wszystkim wielką niespodziankę. Ale radbym z tobą pomówić jeszcze trochę, moja dziecino.
Siedział z łokciami na poręczach i splecionemi na piersiach dłońmi, wpatrzony w płomień jednej ze świec.
— Jesteś biedna, jam biedny także, ale wszystko się zmieni, gdy tylko otrzymam swój spadek. Musisz pomyśleć o tem, by wyjść z zawisłości, a wiesz, że cię zawsze kochałem. Diavolo! Jakże cię kochałem od dawna! Dlatego pytam Eleno, czy mogę ci powiedzieć: dobranoc, w nadziei, że będziesz mi kiedyś tem, czem była Elżbieta? Zaczekasz czas pewien, mówię, i to z góry, gdyż przedtem muszę zostać innym człowiekiem. Cóż mi odpowiesz?
— Może być! — rzekła bez namysłu, jakby dawno była przygotowana na to pytanie, jakby je rozważyła, uwzględniając swe bezradne ubóstwo i zawisłe stanowisko w cudzym domu. — Ale nie wspominaj o tem dziś i pozwól mi odejść.