Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/221

Ta strona została przepisana.

i ryczącemi osłami. Na widok tego całkiem nowego świata serce jego wzbierało zaciekawieniem i pożądliwością wielką.
Gdy dnia pewnego pomagał tkać Abu-Rasakowi, starzec rzekł zgoła niespodzianie:
— Niedługo już osiągnę wiek zgrzybiały i stosownie do obyczajów mego ludu, chcąc jako człowiek przyzwoity zachować szacunek społeczeństwa, muszę kres położyć własnemu życiu. W tobie znalazłem atoli mądrego i dobrego syna, to też, nie żądając grosza zapłaty, podaruję ci jedną z córek moich.
Hans Alienus spuścił głowę i jął gładzić napięte nici warsztatu.
— Pewnie zauważyłeś już, że u wszystkich, nawet najdostojniejszych kobiet, skóra poniżej kolan jest gruba i łuskowata. Spytałem raz o powód mądrego kapłana, zdumiony tem wielce, gdyż skóra pod kolanem mężczyzny jest równie gładka jak na całem ciele. Odpowiedział, że przeznaczeniem kolan kobiecych jest trzeć się po ziemi. Dlatego to wychowałem córki moje w pokorze dla mężczyzny, a propozycja moja nie powinna cię przerażać. Pojmuję jednak, że tak odrazu nie możesz się zdecydować, bowiem widziałeś jeno ogorzałe od słońca twarze dziewcząt. Jako człek uczciwy nie chcę cię oszukiwać. Ukryj się za warsztat, a ja je tu zawołam i każę im zatańczyć „dziewczynę w kąpieli“. Jeśli zapragniesz najstarszej Samuramat, to wystaw gruby palec przez osnowę tkaniny, jeśli zechcesz średniej, pokaż palec środkowy, a jeśli ci się spodoba ulubienica moja, jedenastoletnia Ahirab, wytknij palec piąty.
Hans Alienus skrył się za warsztat, zrobiony z dwu słupów wysokości człowieka, wbitych w gli-