właśnie dolną stronę pionowo ustawionych płyt bruku opowiadaniami i sprawozdaniami. Napisy te, przysypane gruzem ruin, miały świadczyć o Sardanapalu i sławić jego imię w odległych czasach, kiedy całe państwo Assura i Niniwę pochłonie zniszczenie.
Ogromne płyty kamienne, pokrywające mury, ukazywały Sardanapala w licznych postaciach, drążonych rylcem, jak stoi na wozie bojowym, z palcem na cięciwie łuku, zmuszając nieprzyjaciół do ucieczki. Przed murem spoczywały w grobowcach, pokrytych napisami klinowemi, ulubione psy i wierzchowce królewskie. Chciał nadać cechę wiekuistości wszystkiemu, co było jego własnością i w czem się przejawiła wola jego.
Dziedziniec obsadzony był cyprysami, pośród których wisiały na sznurach liry i srebrne dzwonki, wydające w wietrze łagodne dźwięki, niby z pod dłoni niewidzialnych duchów płynące.
Hans Alienus opanował już całkiem znużenie i poprawił wianek mirtowy. Przyodziany w białą szatę, stanął teraz przed trzecią i ostatnią bramą, na której widniał malowany jaskrawo wizerunek Sardanapala. Klęcząc, podnosił król człowieka do stóp boga Assura. Pod wizerunkiem był napis: Ja, Assur-bani-habal, w sobie samym, podniosłem człowieka do stóp twoich.
Naczelny rzezaniec utracił teraz w zupełności dotychczasową pewność siebie i padł drżący na kolana.
— Wstąp, o cudzoziemski tokarzu muszli ślimaczych, po stopniach, które znajdziesz naprzeciw tej bramy w osiedlu szczęśliwości! — powiedział. — Tam ci się wkrótce ukaże ten, którego oblicze widuję podczas pewnych jeno uroczystości. O tej porze zwykł przystępować do kraty i spoglądać na swój chlewnik.
Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/257
Ta strona została przepisana.