Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/422

Ta strona została przepisana.

Wszyscy mieli pod dostatkiem jadła, ale krawiec, chciał posiąść piękniejsze tapety w izbie gościnnej, oraz meble wystawniejsze od dawnych, brunatno malowanych. Kobietom zachciało się piękniejszych filiżanek i chustek naplecznych, parobczakom zaś piękniejszych łańcuszków i najpiękniejszych z pośród brzydkich dziewcząt za żony. Woleli raczej pracować, niż się tego wyrzec. Nie wiedzieli, jak Hans Alienus, że, jeśli to osiągną, wyobraźnia pchnie ich pożądania, aż do will z kolumnadami i dalej, że zaś nie wiedzieli, nie byli zdolni do skromności w niedostatku i do rezygnacji z pożądań, oraz żartowania sobie z własnej natury.
Patrząc na to, radował się starzec, albowiem oczy jego z wielkiem zadowoleniem spoglądały na odnowę życia.
Czasu braku pracy popadł jeden z wyrobników w długi, drugiego ogarnął szał religijny, trzeci zaś rozpił się. Rozmawiając o tem z Hansem, płakali, przyrzekali poprawę, ale w tydzień potem wrócili do dawnych nałogów.
— Dobrze czynicie, starając się ziścić pożądanie wasze! — mówił. — Ale czegóż to właściwie pragniecie? W miejskich sklepach jest mnóstwo szkaradnych poduszek i ubrań, które was nęcą, albowiem wasz instynkt piękna jest spaczony. Prosta chata Abu Rasaka, jego pięknie zaokrąglony dzban na wodę i kilka sprzętów miały czar nierównie wyższy od waszych izb, chociaż więcej, niż on, posiadacie. Był on zręcznym tkaczem i zarówno, jak jego córki, nie potrzebował się wstydzić ciała swego, okrywając je szmatami, tkaniną i ozdobami. On tedy sam i kobiety jego nie były zmuszone pracować więcej, niźli to im