Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/17

Ta strona została przepisana.

Jeżeli mimo tych wszystkich niedostatków postanowiłem właśnie „Katedrę“ przełożyć — stało się to dlatego, że jest to książka, mówiąca o Hiszpanji więcej i głębiej, niż wszystkie książki „hiszpańskie“ Teofila Gautier lub Wiktora Hugo.
W cieniu tego prymasowskiego kościoła skupiło się życie Hiszpanów, sprzęgnięte z nim tak integralnie, jak dzieje średniowiecznej Francji sprzęgły się z „Nôtre-Dame de Paris“. Dlatego też bohaterem „El Catedral“ nie jest właściwie rewolucjonista Gabrjel Luna, personifikujący samego Blasco Ibaneza w okresie jego heroicznej walki o wolność ludu, lecz sama katedra.

ŻEBRACZKA, DRZEMIĄCA U WRÓT KOŚCIOŁA.

W świetnej powieści Pio Baroja „La sensualidad pervertida“[1] bohater, Luis Marguia, poznaje swoją ciotkę, Luizę Arallano, w chwili, gdy ciotka ta zajęta jest dość oryginalną pracą — czyszczeniem ludzkich kości. Matrona z Villazar, mając wielkie stosunki wśród miejscowego kleru, wymogła na księżach, aby oddano jej kości jej prapradziadów, pochowanych w podziemiach kościoła. Teraz codziennie po obiedzie wyciąga z kufra piszczele i trze je zapamiętale kawałkiem gałgana, tak, jakby czyściła buty. Ciotka sądzi, że kości sławnych Arallano powinny błyszczeć przez wieczność, jak brylanty. Hiszpanja jest jak ta ciotka Luiza (a to goleń con-

  1. Powieść ta w moim przekładzie ukaże się niedługo nakładem „Roju“.