Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/302

Ta strona została przepisana.

kładzie Dr. Edwarda Boye‘go wspaniałą powieść pisarza hiszpańskiego, Miguela de Unamuno, p. t. „Mgła“, oraz nieznanego w Polsce autora Pio Baroja „Jarmark Głupców“. Ta sama firma wydawnicza ma ogłosić niebawem Ibaneza „Katedrę“ oraz Ramona Gomez de la Serna „Nieprawdopodobnego doktora“. Dowiadujemy się, że dr. Boyé, jeden z niewielu u nas znawców hiszpańskiego, podjął się stylowego przekładu Don Kichota.

(Juljusz Kaden-Bandrowski w „Głosie Prawdy“).



Bardzo ciekawe studjum psychologiczne na temat formy powieściowej i jej bohatera. Autor przedstawia psychikę tego swojego bohatera niejako od wewnątrz. Sięga do źródeł jego duszy, sięga tak głęboko, że... nie wychodzi z obrębu własnych wyobrażeń o swojej postaci, albowiem wyobrażenia te są genezą utworu.
W tym sensie powieść hiszpańskiego pisarza jest obrazem laboratoryjnego eksperymentu budowania duchowości, procesu kształtowania się tworu w łonie twórcy. A z chwilą gdy bohater ten dorasta wreszcie do własnej, niezależnej, samodzielnej formy życiowej — autor nie pozwala mu iść własną drogą odrazu. Żeby plastyczniej uzmysłowić efekty i kulisy gotowalni artystyczno-psychologicznej, zmusza bohatera do stoczenia walki z autorem o prawo do własnego życiowego prawa.
Świetna jest ta dialektyczna rozprawa między autorem i płodem jego wyobraźni. Raz po raz z przenikliwej rozmowy wynika, że to jeden, to drugi jest albo uosobieniem rzeczywistości, albo fikcji.
Bohater utworu, August Perez, osobnik rozbity duchowo nadmiarem rujnującej autoanalizy, po przejściach i zawodach miłosnych, po dojściu do celownika życiowego, którym jest ostateczne bankructwo marzeń i woli — wraca do źródła swego bytu, do autora powieści z oświadczeniem, że popełni samobójstwo.
Tu właśnie, w obliczu swej genezy i decydującego losu w osobie powieściopisarza, zaczyna się gwałtowna i mądra dyskusja: który z tych panów ma większe prawo do „samostanowienia“ o przeznaczeniu powieściowej postaci.