Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/306

Ta strona została przepisana.

nej mocy słowa, kryjącego może czasami zbyt zawikłaną myśl. Bo też „Mgła“ nie należy do „kolejowej lektury“, romans Unamuny jest dla smakosza, który potrafi w rozmowach bohaterów doszukać się czegoś więcej, jak tylko... rozmów. Autor nie schlebia czytelnikowi, wymaga od niego bezustannej walki i to walki jaknajuciążliwszej, ale zato owocnej.
Na zakończenie jeszcze raz należy podkreślić doskonały przekład dr. E. Boyé, oraz wytworną szatę zewnętrzną, tak, niestety, u nas przez wydawców bagatelizowaną.

(Tygodnik „Radio“).