Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/68

Ta strona została przepisana.

pieczeństwo. Od kanoników dowiedział się o spiskach liberałów, o rozstrzeliwaniach i zesłaniach. Jego Królewska Mość, Don Fernando, musiał w ten sposób powściągać zuchwalstwo Czarnych[1], nieprzyjaciół monarchji i kościoła.
— Oblizują się, jak po miodzie — mawiał — i jeszcze tu powrócą. Podczas wojny zdzielili nas porządnie pierwszem uderzeniem, obłupili katedrę, zabrawszy połowę jej bogactw. Nie omieszkają naturalnie pożreć reszty, gdy im się tylko uda schwycić znów za patelnię.
Ogrodnik oburzał się na tę myśl. „A więc to w tym celu arcybiskupi z Toledo walczyli z Maurami, zdobywali miasta i zamki, konfiskowali domeny,czyniąc z nich własność katedry, na chwałę Boga i chrześcijańskiego wyznania? Jeżeli tylu wiernych: królowie, arcybiskupi, książęta i zwykli śmiertelnicy zapisywali w testamencie Kościołowi swoje majętności, myśląc o zbawieniu swojej duszy, czyż działo się to poto, aby teraz bogactwa te wpadły w brudne łapy bezbożników? Jakiż będzie los wielu ludzi szlachetnych: duchownych jak i świeckich, dygnitarzy, jak i zwykłych sług, którzy żyli z dochodów katedralnych? Oto, co się nazywa wolnością! Kraść dobro innych i wtrącać w otchłań nędzy rodziny, które żywiły się u stołu kapituły“.

Gdy ponure przewidywania ogrodnika zaczęły się sprawdzać, to znaczy gdy Mendirabal wydał dekret o zniesieniu dóbr martwej ręki, kardynał Inguanzo, uwięziony w swym pałacu przez liberałów, tak jak jego poprzednik więziony był przez absolutystów, postanowił umrzeć, aby nie patrzeć na bezbożne zamachy na święte bogactwo Kościoła.

  1. Czarni — liberali z czasów świętego przymierza. Partja absolutystów zwała się „Białymi“.