Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Katedra cz. 1.djvu/63

Ta strona została przepisana.

wznosiła się jednym rzutem, począwszy od podstaw słupów aż do sklepień bez tritoriów, które przecięłyby arkady i obciążyły nawy położonymi wyżej łukami. Ten mięki kamień służył do dekoracyi architektonicznych, drugi, jeszcze miększy do budowy sklepień. Zewnętrzne skarpy i łuki przerzucone, lecące w przestrzeń, jak mosty, zrobione z twardego granitu, były dla świątyni tarczą, którą wieki pokryły złoconą patyną, a która podtrzymywała i osłaniała wytworność wnętrza.
Wewnątrz spotykamy próby wszystkich stylów, jakie kwitły na półwyspie. Drzwi najstarsze przedstawiały najprymitywniejszy i najtwardszy gotyk, ale drzwi Przebaczenia i Lwów były już budowane za czasów największego rozkwitu gotyku. Architektura arabska rozwinęła swoje wdzięczne łuki w triforiach, które biegną wzdłuż całej absydy za głównym ołtarzem: było to dzieło Cisnerosa, palącego księgi muzułmanów, ale wprowadzającego ich architekturę do kościoła Chrystusowego. Sztuka snycerska wykwitała na portalu klasztornym kapryśnymi arabeskami. Nawet barok znalazł tu swój wyraz w postaci słynnego przezrocza Tomégo, umieszczonego w sklepieniu absydy, celem jej oświetlenia.
Po południu Gabryel błądził po katedrze dopóki jej nie zamknięto. Lubił włóczyć się za wielkim ołtarzem, w najciemniejszem i najspokojniejszem miejscu całego kościoła. Drzemała tan większa część historyi Hiszpanii. W kaplicy królów, po drugiej stronie zamkniętych drzwi, których strzegli dwaj heroldowie kamienni z rękami opar-