Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/153

Ta strona została przepisana.

żyda uraczył ją kuksańcami, które miały być skutecznem lekarstwem na zazdrość.
Również i Proboszcz poruszył odrazu tę sprawę, Dolores jednak pośpieszyła ściągnąć zeń z wysiłkiem krępujący go strój, aby przywrócić jego członkom pełną rozkoszy swobodę.
Przykro mu to mówić, widzi jednak, że Rosario naprawdę jest warjatką. I chociaż brat jego bardzo jest lekkomyślny i lubi wypić, jednakże współczuje mu bardzo, że się związał z tą szkaradną kobietą.
Bądź jak bądź jest to rodzina. Nie może przecież zamknąć drzwi przed Tonetem dlatego, że Rosario jest taką a nie inną. A tembardziej teraz, gdy można będzie uczynić zeń człowieka, skoro los dopomoże.
Dolores, blada jeszcze ze zdenerwowania, potakiwała mężowi poruszeniem głowy.
Ostatecznie wszystko będzie dobrze, należy tylko jaknajrzadziej się spotykać z tą warjatką.
A teraz do roboty!...
I następnego dnia w chwili gdy dzwony już się rozkołysały na Gloria, na ulicach zaś rozpoczęła się strzelanina i huk zapalanych rakiet oraz łoskot uderzanych przez chłopców grubemi kijami drzwi, Nadobna, owa zrujnowana do niedawna i naprawiona barka rybacza, rozwinąwszy swój wielki nowy i mocny jaśniejący zdaleką