Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/201

Ta strona została przepisana.

Proboszsz na czele załogi torował drogę księdzu wśród tłumów otaczających barkę. Przy sterze znajdowali się rodzice chrzestni: Tona w nowym szalu i spódnicy oraz wuj Mariano w kapeluszu i z laską w ręku, ubrany po pańsku, jak wówczas gdy szedł do Walencji do gubernatora.
Cała zresztą rodzina wyróżniała się wśród zgromadzonych. Dolores miała na sobie wspaniały strój różowego koloru, bogatą chustkę jedwabną na szyi i liczne pierścionki na palcach. Tonet stał dumnie na pokładzie w nowej kurtce i pięknym berecie włożonym na bakier, podkręcając wąsy z zadowoleniem, że może być na podwyższeniu obserwowany przez piękne młode kobiety. Na dole obok Rosety stała Rosario, która ze względu na tak niezwykłą uroczystość pogodziła się z Dolores i również włożyła na siebie najlepszy swój strój. Proboszcz jak sam o sobie mówił, „miał wygląd Anglika“ w niebieskiem wełnianem ubraniu, nabytem w Glasgow przy pomocy maszynisty pewnego statku, z przewieszoną po raz pierwszy w życiu na kamizelce pozłacaną dewizką, przypominającą grubą lilię.
Cały się spocił w tem zimowem ubraniu, odpychając łokciami napierający na księdza i chrzestnych rodziców tłum.