porwać cokolwiek co może się im przydać. Miał zresztą dużo roboty. Jeżeli więc około dziewiątej wieczorem nie przyjdzie do domu, będzie musiała sama nocować.
Tonetowi polecił porozumieć się z Rosario i przygotować niezbędne do zabrania ze sobą rzeczy. Przed świtem musiałby być już na brzegu. Dłużej trudnoby było czekać na niego.
Dolores zamieniwszy ukradkiem spojrzenie ze szwagrem, pożegnała się szybko z mężem.
Pascualeta również zamierzała wziąć ze sobą, chłopak jednak się uparł, mówiąc, że zostanie na barce u boku swego ojca. Poszła więc sama do domu, obaj zaś bracia odprowadzali wzrokiem jej dumną, zmniejszającą się coraz bardziej w miarę oddalania się, postać o pełnych wdzięku ruchach.
Tonet został na brzegu do późnego wieczora, rozmawiając z wujem Batiste i innymi rybakami o niespodziewanie pomyślnym połowie. Odszedł dopiero, gdy chłopak zaczął przyrządzać kolację na pokładzie Kwiatu majowego.
Pascualo pozostawszy sam, chodził po brzegu tam i z powrotem, założywszy ręce za pas.
Nieprzemakalne spodnie jakie miał na sobie, szelestem swym przypominały suchy pergamin.
Brzeg cały był pogrążony w ciemności. Na pokładach niektórych barek pod ustawionemi kociołkami płonęły ognie, które zasłaniały niekiedy
Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/245
Ta strona została przepisana.