Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/281

Ta strona została przepisana.

największe niebezpieczeństwa, brodzili po wodzie, sięgającej im do pasa, wreszcie zaś wszedłszy na pokład rozpinali żagle.
Wnet rój cały białych plam rozsypał się wśród mgły poranku zapowiadającego burzę, jak gdyby umyślnie gotując zgubę rybakom.