aureoli. Ciemne zaś oczy mające w sobie toń przezroczystą zielonawego morza lśniły rzucając od czasu do czasu odbijający się w nich błysk złocącego się światła.
W chwili gdy wybuchała śmiechem jak szalona, na twarzy jej uwydatniały się silne szczęki zdrowej kobiety. W nawpół otwartych zaś ustach o soczystych wargach barwy spalonej czerwieni ukazywało się mocne uzębienie, tak lśniące, iż się zdawało rzucać na twarz blask kości słoniowej.
Spoglądano jednak na nią z pewnym szacunkiem, wiedziano bowiem aż nadto dobrze o tem, że wraz z postawą wyzywającą miała też i pięści dość energiczne. Ów zaś szacunek potęgowało jeszcze to, że była żoną Pascualo, zwanego żartobliwie Proboszczem. Był to poczciwiec ulegający jej bez najmniejszego szemrania we wszystkiem w domu, poza domem jednak potrafił mieć własną inicjatywę w załatwianiu wszelkich spraw, tak iż nawet nikt nie miał wątpliwości, że rzeczywiście uzbierał już garnek złota, który zakopał przechowując go w ten sposób, jak mówiono o nim powszechnie. Każdy przeważnie szczęśliwy dla niego połów przysparzał mu nowych sztuk złota. Dolores więc czuła się tu wśród nędzy i brudu targu rybnego zupełnie jak jakaś królowa. Była dumną, że spoglądano z zazdrością na perły jej kolczyków, na wspaniałe szale
Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/32
Ta strona została przepisana.