Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/57

Ta strona została przepisana.

! Każda powinna tak postępować jak ja. O, bo też umiałam trzymać w rękach swego męża nieboszczyka tak, że niejednokrotnie musiał mię błagać o przebaczenie!
A z drugiej strony, być zazdrosną o mężczyznę! Śmieszne to jest. Czy która z was wie z całą pewnością, gdzie się mąż obraca po wyjściu z domu? Bynajmniej! Ale czyż warto się przejmować temi oszukaństwami, czyż warto się gniewać i zatruwać sobie życie? A trzeba też pamiętać, że aby mąż kochał swoją żonę, należy być ostrą dla niego. Trzeba robić to, co ja robiłam ze swoim, kiedy miałam choć najmniejsze podejrzenie. Ani się waż zbliżyć do łóżka! Tam gdzieś był w lecie idź i na zimę! Ostro! Pokazać mu ząbki! Żadnych pieszczot ani cackania się! I mąż musi uszanować taką!
Dolores poważna i sztywna, zagryzła usta aby się nie roześmiać.
Rosario nie zgadzała się z tem bynajmniej, co mówiła babcia Picores. Była przecież uczciwą w stosunku do swego męża, miała też więc prawo, aby i Tonet odpłacał jej tem samem. Nie lubiła nieporozumień ani zawikłań.
Stara jednak nie czekała końca wynurzeń Rosario. Podług niej wszystko to było głupiem i fałszywem gadaniem aż do obrzydzenia. Trzeba widzieć mężczyzn takimi jakimi są.