Barbara przyodziana była na nim w obszerną suknię o bufiastych, porozcinanych rękawach, słowem w kostjum damy z XV stulecia. U stóp jej widać była bazylisę w stroju chłopki walenckiej z całem mnóstwem klejnotów.
Próżno don Esteban twierdził, że obraz malowany był w kilka wieków po śmierci cesarzom Dziecka nie obchodziły bynajmniej owo nieścisłości historyczne. Wielka pani była dlań taką, jaka ją wyobrażono na płótnie: jasnowłosa, z dużemi czarnemi oczyma, piękna, zażywna w sobie, jak przystało na kobietę, przywykłą do noszenia dworskiej sukni z ogonem, a którą jedynie pobożność skłonić mogła. do przeodziania się w stój chłopki.
Portret cesarzowej wrył się w umysł dziecinny. Nocą, gdy w olbrzymim salonie, jaki mu służył za sypialnie, rozlegały się tysiączne chrobotania i trzaski, dość mu było wspomnieć o władczyyni Bizancjum, by już nie wyczuwać strach, jakim go przejmowały te dziwne szmery. „Doňa[1] Constanza!““ I zasypiał, tuląc o się poduszkę, jak gdyby to była głowa bazylisy, a pod zamkniętemi powiekami zdawało mu się, że dostrzega czarne oczy imperatorowej, macierzyńskie i rozkochane.
Wszytkie kobiety, jakie się doń zbliżały, zapożyczały w przekonaniu Ulisesa coś z urody tej, która od sześciu stuleci spała we wnęce muru.
Gdy matka jego, słodka a blada dońa Cristina, narzucała na chwilę pracę i podchodziła doń, by go pocałować, był w jej uśmiechu jakiś wyraz, który dziecku przypominał cesarzową. Gdy Visanteta — służąca wiejska, czarnowłosa, o oczach koloru jeżyn i o córze śniadej a delikatnej — pomagała mu się rozbierać lub budziła go, by go za-
- ↑ Doňa po polsku znaczy pani (domina): wobec braku odpowiedniej czcionki drukarskiej, wyraz ten piszemy przez polskie „ń“, zaznaczając, że wymawiać go należy: „dońja“. Tożsamo dotyczy nazwiska autora powieści. które w języku polskim brzmi W(incenty) Blasko Ibańjes.