macuec’ą“[1] z uwaga poczynał się przypatrywać matronom, otulonym w żałobne welony, a które grały na pianinie lub na harfie i śpiewały miłosne melopeje do wtóru toczącym. Być może jedna z tych pań sentymentalnych a nabożnych omal nie została jego stryjenką.
Z podróży tej Ferragut wyniósł uczucie dumne pewności i ufności w siebie, które pozwalało mu gardzić wszelkiem niebezpieczeństwem.
Poznał potem straszliwe cyklony azjatyckie; te jednak srożyły się, niszcząc i łamiąc wszvstko. zaledwie po parę godzin, po parę dni najwyżej: gdy tymczasem, chcąc opłynąć dokoła przylądek Horn w pełni zimy walczyć musiał z żywiołami około dwóch miesięcy. Mógł potem stawić czoło największym niebezpieczeństwom: Ocean nie miał już dlań niespodzianek... A przecież najstarszliwszą z przygód przeżył właśnie śród ciszy na morzu.
Od siedmiu lat już żeglował. Po raz niewiadomo który zamierzał właśnie wrócić do Hiszpanji, gdy w Hamburgu namówiono go na przyjęcie stanowiska młodszego oficera na żaglowcu, płynącym do Kamerunu i do niemieckiej Afryki zachodniej. Jeden z marynarzy norweskich chciał go odwieść od tej podróży. Statek był stary a ubezpieczono go na kwotę czterykroć razy przewyższającą jego wartość. Kapitan był wspólnikiem
- ↑ Taniec. W języku hiszpańskim „z“ wogóle a „c“ przed „e“, „i“ wymawiać należy jak „s“, przyciskając język do górnych przednich zębów; „g“ przed temi samemi samogłoskami i „j“ wogóle wymawia się jak garlane, chrapliwe „h"; „qu“ i „gu“ przed wymienionemi wyżej samogłoskami wymawiają się jak „k“ i „g“; „c“ przed pozostałemi samogłoskami i przed spółgłoskami brzmi jak „k“ podwójne „l“ i „y“ spółgłoskowe wymawiają się jak polskie „j“, „n“ ze znakiem, podobnym do leżącego „s“ — jak polskie „ń“; „ch“ — jak „cz“ zbliżone nieco do naszego „ć“ „h“ jest nieme, wreszcie „y“ samogłoskowe brzmi jak nasze pozatem wszystkie spółgłoski i samogłoski wymawia się tak, jak po polsku.