Nigdy nie mówiła o nim z większym zapałem. Zarówno w jego obecności jak w towarzystwie przyjaciółek wychwalała bohatera i wynosiła pod niebiosa jego niezwyciężoną siłę, jego nadludzkie męstwo.
Lionel Gould jest zawsze tym samym — głosiła przed światem, Jestem dumna, iż jestem jego żoną.
Potem uśmiechała się z wyrazem szczerego zadowolenia, a w głębi serca tkwiła myśl, której nikt odgadnąć nie mógł: Tak jest, mąż mój dla całego świata jest nadal niezwyciężonym królem prerji, ale w domu — to co innego: tam mogę go bić, ile mi się podoba!
Gdy mieszkańcy małej wioski, położonej w Kordyljerach, dowiedzieli się, że Rozalindo Ovejero zamierza udać się do miasta Salta, aby wziąć udział w uroczystej procesji ku czci cudownej figury Pana Jezusa, wielbionej w całej prowincji dla licznych cudów, z których słynęła, zbiegli się do niego gromadnie.
Niegdyś, gdy interesa szły pomyślnie i istniał ożywiony ruch handlowy pomiędzy Saltą a kopalniami saletry na wybrzeżu chilijskiem, cała ludność górskiej wioski gromadnie brała udział w uroczystej procesji. Wśród oddziału konnych mężczyzn i kobiet, na bogato przybranym mule, zabierali ze sobą wówczas oszkloną szafkę z posążkiem Dzieciątka Jezus, który w procesji niesiono przed cudowną figurą.
Mieszkańcy nie zaniedbywali przytem niczego, aby przez bogate przystrojenie Dzieciątka zaćmie wszystkie inne figury patronów wiosek okolicznych. Podróż trwała dwie doby. Z powrotem natomiast