Już Origines i św. Cypryan gromią swoich spółczesnych za zbytek, zniewieściałość, upadek obyczajów, i słowa ich najwymowniej podkreślają pomyślność warunków, w jakich się dokonywało przeobrażenie starego świata, gdyż nadużywanie jakiejś rzeczy dowodzi jej — istnienia.
Jeżeli późniejsi imperatorowie jak Decyusz, Maksymilian, Deoklecyan, są prześladowcami chrześcijaństwa, to — dzieje się to ze względów politycznych.
Nie wolno też nam przemilczać fałszów, do których się uciekali pierwsi chrześcijanie dla utrwalenia kościoła.
Fałszywe listy Piłata do Tyberyusza, zmyślony edykt tego cesarza, podnoszący Chrystusa do potęgi Boga, fałszywe listy od Seneki do Pawła, od Pawła do Seneki. Wszystkie te fałsze, którymi karmiono ludzkość przez tyle, tyle wieków nie zadusiły jednak religii chrześcijańskiej, choć dusiły — łudzi...
Dowodzi to, że, mimo całą późniejszą potworność nadbudowy, zawiera ona w sobie prawdy tem głębsze, im sztuczniejsze są jej osłony.
Rzecz osobliwa, że bajkom o strąconych aniołach czyli szatanach Stary Testament i księgi kanoniczne tak mało udzielają miejsca.
Szatan w księdze Hioba jawi się, jako władca świata, zależny jednak od Boga. Słowo „szatan“ jest pochodzenia chaldejskiego i odpowiada perskiemu