„Nie rozumiem doprawdy, jak mogło przyjść Chrystusowi do głowy dać się za taką, jak wy, kanalię ukrzyżować“...
Muszę jednak bronić mnichów przeciw zarzutom, jakoby wynaleźli piekło.
Jest to fałsz! Wynaleźli oni tylko sposób wyłudzania pieniędzy od żywych i dali kawał patetycznego piekła na ziemi.
Kościół katolicki uposażony w dzikość przez Hunnów, Gotów, Wandalów, wypiastował na swojem łonie taką mnogość nieokrzesanych nałogów, ciemnoty i nieuctwa, że wszelka próba przywrócenia mu godności, równałaby się zaprzeczeniu istocie jego bytu.
Gatunek ludzi, poczuwających się do kapłaństwa, (mówię o wszystkich kultach), zawsze i wszędzie gardził cnotą umiarkowania, świecąc przykładem zbrodni i wybryków.
Ale sekta, żądająca od swoich kapłanów celibatu, w biegu o nagrodę rozpusty pierwsza dotarła do mety... Tu powściąganie cugli prowadziło do dróg, na których rynkokrężna Wenera i Pederastya walczyły o prawo posiadania grzesznego ciała świątobliwych i wielebnych.