Otóż, moja droga, pozwól, że ustalę wasz budżet domowy w Paryżu tak, jakbym obliczała swój własny gdybym nie mieszkała przy dworze.
Jest was razem — dwanaście osób: pan, pani (t. j. pan i pani d’Aubigné), trzy panny służące, czterech lokai, dwóch stangretów, jeden kamerdyner:
Obliczam 4 sou na wino dla czterech lokai i 4 stangretów — tyle, ile daje pani de Montespan swojej służbie. Jeżeli macie wino w beczkach piwnicznych, kosztowałoby ono was dziennie tylko 3 sou. Liczę po 6 sou dla kamerdynera i 20 sou dla was, którzy nie pijacie przecież wina za trzech. Dalej — liczę funt świec łojowych, choć wystarczy połowa, i za 6 sou świec woskowych, są sześć na funt i starczą na 3 dni. Liczę po 2 franki na drzewo, opala się tu mieszkanie tylko przez 3 miesiące w roku w dwóch piecach; 1 fr. 10 sou na owoce. Cukier kosztuje 11 sou funt, i ćwierć funta wystarczy na kompot.