parlamentu Tuluzy przesłania aktów procesu i motywów wyroku, skazującego Jana Calasa na łamanie kołem i syna jego, Piotra, na wygnanie. — Jego kro mość uchwałę rady zatwierdzić raczył.
Ale od 7. marca 1763 r. do ostatniego wyroku przeszło jeszcze dwa lata.
Snadź łatwiej odebrać komu życie, niżeli przywrócić sprawiedliwość. Wolnoć było parlamentowi zlekceważyć formy proceduralne, — z tem pilniejszą surowością musiały być odbudowane przez radę stanu. Cały rok czasu nie wystarczał, aby zmusić parlament do posłuchu. Po raz wtóry p. de Crosne został upoważniony do wygotowania referatu. Zgromadzenie ośmdziesięciu sędziów zniosło wyrok parlamentu, nakazało rewizyę całego procesu i aż do wyroku uwięziło Calasów i Lavaisse’a.
Inne wielkie sprawy zepchnęły na pewien czas sprawę Calasów ze sceny. Wygnano jezuitów z Francyi. Prześladowcy zaznali losu prześladowanych[1].
Ale gdy król przekazał sprawę najwyższemu trybunałowi (Chambre de requêtes de l’hôtel) — publiczność, co z taką łatwością przechodzi od nowiny do nowiny, zapomniała o jezuitach i nawróciła się ku Calasom. Trudno było wybrać sąd, bardziej obeznany ze sprawą. Byli to przeważnie ci sami dygnitarze, którzy już po dwakroć sądzili preliminaria
- ↑ Jednemu z wygnanych jezuitów udzielił Voltaire u siebie azylu.