odmierzono po latach sprawiedliwość. Publiczność oklaskiwała sędziów, przywoływała na ich głowy błogosławieństwo. Dzień zwycięstwa, 9. marca, był dniem stracenia Jana Calasa w r. 1762 i to podnosiło jeszcze rzewny nastrój ludności.
∗ ∗
∗ |
Bogi podziemne nie ustawały jednak w robocie.
W dwa lata potem poczęło się znowu kurzyć na pogorzeli. By uniemożliwić Voltaire’owi obronę Sirvenów, rozplemiono pogłoskę, że Joanna Vignière na łożu śmierci cofnęła wszystkie swoje zeznania i oskarżyła Calasów o morderstwo.
Szerzyły ten fakt w Langwedocyi bractwa penitentów, a w Paryżu w swoim „Roczniku literackim“ niesławny paszkwilant — Fréron.
29. marca 1767 r. radca królewski i komisarz przy Châtelet-Hugues — udaje się do pani Calas mieszkającej podówczas w Paryżu przy ul. Neuve niedaleko ul. Montmartre, w parafii św. Eustachego i spisuje z Joanny Vignière, leżącej w łóżku, dalej z chirurga Bottentuit starszego, który ją leczy na frakturę kości i jej spowiednika, Augustyna o. Ireneusza od św. Teresy — protokół po stokroć łamanej i sklejanej prawdy, dokument śmiechu nad śmiechy.