Tak bądźcobądź byłoby rozumniej.
Mówmy jednak ciszej. Fanatyzm ma długie słuchy, a w nich się mieści wyogromniony zmysł delatora. Powloką nas przed sądy. Sędzia — sługa kapłanów — da nas katu. A ten nas spali żywcem ku chwale Bożej, w szczerej wierze mściciela Boga Pana.
Lecz my, płonąc, wiemy, że jest on tylko — małpą, małpą „boga“, którego sobie na podobieństwo własne urobił. Amen.
== Nie płodzę paradoksów, mówiąc, że ateizm niegdyś większe święcił tryumfy. Z chaosu teologicznych piekieł uciekała co żywsza dusza. Teologowie odegrali w chrześcijaństwie rolę potwora, który legł u wrót poznania i rolę szpetnej małżonki, od której się ucieka w ramiona wolnej, bezbożnej kochanki. Habeant sibi!
== W Anglii, jak zresztą i wszędy, ateizm zyskał zasady naukowe. Znałem i we Francyi wielu wybitnych uczonych, a zwłaszcza przyrodników, którzy wyznawali ateizm. Przyznaję, że godnym zdumienia wydał mi się fakt, że badacze przyrody nie widzieli ręki kierowniczej w systemie sił rządzących światem.
Jedną z zasad, która zdaje się prowadzić ich ku materyalizmowi jest ich wiara w nieskończoność treści świata i wieczność materyi. Te więc zasady mogą być źródłem błędu, skoro zwolennicy Newtona,