— Mogę włosy ścinać, palić, pudrować, ale nie mogę przez samo chcenie byt ich wywołać.
— Tak więc byłbyś tego samego zdania, co Malebranche, który rzekł, że wszystko widzimy w Bogu.
— Jeśli nie wszystko w Bogu, to wszystko przez Boga — pod jego wszechmogącem działaniem.
— Jakże się to dzieje?
— Nie wiem.
— Nie wiesz nic. Chełpisz się bogactwem myśli, zaś nie wiesz nawet, czem one są i jakie im na chrzcie wszechstworzenia nadano imię...
— Wierzyć, że się wie, czego się nie wie — ostawiam głupcom.
— Nie wiesz, czem jest idea, nie wiesz, jaki jest jej początek, być może wiesz przynajmniej, jak się rodzą?
— Starzy Egipcyanie nie znali źródeł Nilu, ale wiedzieli, że Nil płynie korytem, jak każda rzeka...
— Owszem, wiemy dość dokładnie, że idee mają zmysły za przewodnika...
— Ale „źródła Nilu“ są niepoznawalne.
... In Deo vivimus, movemur et sumus.
... Czuję nieodparcie, że pierwsze moje idee i wzruszenia powstały bez mojego współudziału i kierownictwa. Rozumiem z całą świadomością, że nie mogę sobie żadnych wyobrażeń narzucić. Wogóle nie mogę osobowości swojej nic dać, wszystko, co mam przyjąłem, odebrałem.
Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/59
Ta strona została przepisana.