a światopoglądem sekt, uznających dwa pierwiastki boskie: złego i dobrego.
== Uczeni chrześcijańscy nie mocni są sięgnąć źródeł Złego.
Gdy mówią: „Bóg to Ojciec kochający, Bóg to Król sprawiedliwy“ i to przenazbyt ludzkie pojęcie miłości, dobroci i sprawiedliwości rozciągają w nieskończoność, popadają w wir sprzeczności i śmiechu. Mocarz, którego doskonała pełnia sprawiedliwości góruje nad wszystkiem, co ludzkie, ojciec, roztaczający dokoła łaskę swej bezmiernej, niewyczerpanej dobroci, stworzył „na swoje podobieństwo“ człowieka, uwielokrotnił swego ducha!
Pocóż?
Po to, by go wnet po stworzeniu „kusić przez szatanów“, zaprzepaścić w grzechu, zbrodni, nieszczęściu, a potem — dać nieśmiertelność?
Są jednak w tej lichej, dziecinnej koncepcyi świata niedorzeczności bardziej jeszcze wyzywające:
Oto Bóg, który potem przez śmierć jedynego swego syna — a raczej sam niepodzielnie od samego siebie — odkupił i sobie podarował ludzkość, Bóg — pełen męki, przeczłowieczony, ukrzyżowany za człowieka, zwolony Bóg-Człowiek — oddal znowu tę ludzkość na wieczną mękę!
W rzeczy samej, gdy się tylko jako filozof, bez spółczynnika wiary, bada taką kołowatą naukę — wy-