Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/77

Ta strona została przepisana.

Chaldejczyków, znał wszystkie tajemnice natury i stojąc na wysokości swego czasu, nie gardził i metafizyką.
Taki oto człowiek, władający wielkiemi bogactwy, a przeto i przyjaciółmi, dalej — doskonałem zdrowiem, dalej — ujmującą powierzchownością, umiarkowanymi zmysłami, uczciwem i szlachetnem sercem i t. d. i t. d. i t. d. — mógł, zda się, pragnąć a nawet żądać szczęścia.
I powziął zamiar poślubienia jednej z najpiękniejszej dziewic Babylonu — Semiry. Wnet młodzi rozkochali się w sobie na śmierć i życie. Głębokiem i wyłącznem było uczucie Semiry dla Zadiga, głębokiem i wyłącznem było uczucie Zadiga dla Semiry. Kochali się z blizka i z daleka, w dzień i w nocy, o słocie i pogodzie, w smutku i radości, stojąc, siedząc i leżąc. — Ale niewinnie, w stanie narzeczeństwa, w stanie przedbytu bytu, w przedchwili chwili, w przedczynie czynu. I sprzyjać im się zdawało nie tylko jedno bóstwo, ale wszystkie bogi harmonii — ładu — miłości.
Już mieli się z sobą na wieczność i nieskończoność połączyć, już był wyznaczony dzień on, dzień ziszczenia, gdy którejś nocy podczas wspólnej przechadzki pod palmami Eufratu, u jednej z bram Babylonu ujrzeli dwóch mężów, zbrojnych w łuki i miecze, zbliżających się do nich pilnym pośpiesznym krokiem.
Byli to satelici młodego Orkana, bratanka mi-