Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/89

Ta strona została przepisana.

== Rodzaj gruntu i warunki klimatyczne wyżłabiają głębokie piętno na wszystkich tworach, poczynając od ludzi, kończąc na grzybach. Umiejmy wszakże w ocenie tych wpływów zachować miarę.
W one czasy cesarz Julian Apostata w swojem „Misopogon“ chwalił Paryżan jako mężów o poważnym i statecznym charakterze. Dzisiejsi Paryżanie[1], w tych samych warunkach klimatycznych, przypominają gromadę rozpuszczonych dzieci, którym rząd, śmiejąc się, grozi zdała różdżką. Oni zaś po bulwarach układają nań piosnki, szansony i satyry...

(D. Ph.)

== Znany jest wpływ klimatu na religię. Rytualny zakaz jadania wieprzowiny na Wschodzie tłómaczy się tem, że w gorącym klimacie szybciej rozkładają się tłuszcze. Podobny zakaz w krainie szynek — Westfalii, wywołałby chyba rewolucyę.

(D. Ph.)

== Pod każdą szerokością geograficzną uprawiano kulty politeistyczne. Dziś w jednego Boga wierzy zarówno Tatar z Krymu, jak mieszkaniec Mekki.

(D. Ph.)

== Sprawy na pozór nieznaczne, lecz pierwszo-

  1. T. j. za czasów Voltairea — zresztą bezbłędnie ujęci i dla spółczesności.