Dawano im stąd najplugawsze przezwiska. Króle i książęta, którzy nie mogli sięgnąć (z dzisiejszą łatwością) do kieszeni poddanych, łupili i katowali Żydów, nigdzie nie uważanych za obywateli.
We Francyi obchodzono się z nimi nie gorzej i nie lepiej, jak wszędzie. Byli przedmiotem kupna i sprzedaży. Dla Jada kaprysu zapychano nimi więzienia.
Pomawiano ich o wszelakie zbrodnie i heretyckie praktyki, czarownictwo, dzieciobójstwo, używanie krwi chrześcijańskiej, zatruwanie studni, a nawet w czasach względnej tolerancyi upokarzano piętnem zewnętrznem, jak zbrodniarzy lub błaznów.
Pod działaniem tak niszczących jadów znikłby z oblicza ziemi każdy lud.
Oni — z wyogromnionym zmysłem ostrożności i lisiego wyrachowania umieli wśród pożogi ostać się ze swojemi bogactwami, żyjąc każdej chwili jak na postojach, bez jutra, w wiecznej trwodze i gotowości pełzania i okupując taką podłą parodyę bytu tą samą siłą, którą im co chwila wydzierano, — złotem. W podziemiach tego ucisku wylągł się szczęśliwy wynalazek — „weksel“.
I tak uszedł przemocy i zaguby handel, odtąd szybko-wekslotny, zabezpieczony od niebezpieczeństwa bezpośredniej wymiany.
== Oddajmy Żydom jedną sprawiedliwość: ich proroctwa są jedynie prawdziwe. Oddajmy im drugą: pychę w upokorzeniu.