Strona:Władysław Łoziński - Dwunasty gość.pdf/57

Ta strona została uwierzytelniona.

nie chcę. Ale zróbże mi to, abym z tobą na godzinkę malutką do Zadębia pojechał, a daję ci słowo szlacheckie i oficerskie, że ci nie ucieknę i powrócę tu z tobą nazad. Niechaj ją raz jeszcze obaczę tylko, a lżej mi umierać będzie.
Pomyślałem chwilę i rzekłem:
— Czy Waćpan dajesz mi istotnie parol oficerski na to?
— Daję i przysięgam, aby mi tak Bóg dopomógł w ostatniej godzinie!
— Przysięgi nie wymagam, bo słowo szlacheckie i oficerskie mi starczy. Dajże mi Waćpan parol honorowy: primo: że tylko godzinę w Zadębiu zabawisz, secundo: że powrócisz na każde zawołanie moje tu na hauptwach; tertio: że ani wspomnisz twej pannie lub jej rodzicom, jaki cię tu los spotkał, jeno poprostu opowiesz, żeś zwykły jeniec wojenny i że ci dano permisję na jedną godzinę pod zaręczeniem honorowem.
— Daję parol na wszystko! — zawołał Rotnicki.
— Niechajże i tak będzie, jako chcesz, ale namyśleć się nad tem dobrze potrzebuję, jakby się z tem wszystkiem zręcznie i ostrożnie sprawić. Dajże mi Waćpan czas do namysłu.
Począłem tedy przechadzać się po izbie więziennej i dumać. Przychodziły rozmaite myśli, i straszno mi się robiło mego przyrzeczenia. Wspomniałem na rygor wojskowy, na pana grafa Koggeritza, na surową karę, ba nawet na sromotną degradację i krygsrecht, które mnie czekają, jak mi ta sprawka