Strona:Władysław Łoziński - Dwunasty gość.pdf/82

Ta strona została uwierzytelniona.

Towarzysz nie służy pod nikim, jak to już samo jego nazwanie okazuje; nie służy pod Królem Jegomością, pod panem Hetmanem, ale z Królem Jegomością i z panem Hetmanem. Na to on i towarzysz. Jakoż, jeśli o starszeństwo chodzi, to towarzysz starszym jest od wszelakiego oficera innych autoramentów, starszy nawet od pułkownika, który nawet z całym swym regimentem pójść może pod komendę towarzysza.
— A jakież u was regulamenta?
— Jakie regulamenta? My mamy nasze artykuły na wojnie tylko, a o żadnych niemieckich regulamentach nic i wiedzieć nie chcemy.
— A jakoważ komenda i egzercerunek?
— Te wasze szarżerunki, egzercerunki, regulamenty i krygsrechty to dobre jest dla żołnierza nieszlacheckiej kondycji, i znajdziesz to Waćpan wszystko w Polsce tylko przy wojsku cudzoziemskiego autoramentu, ale nie pod chorągwią. Chcesz Waćpan wiedzieć, jaka u nas komenda, to ci to w dwóch słowach wyłożę: Pierwsze tempo: Nabij! drugie tempo: Zabij! Owo masz Waćpan komendę pancernego znaku!
— Nabij! Zabij! — powtórzyłem w duchu. — A no, chciałbym cię widzieć tak w regularnej batalji, biedybyś zjadł, czybyś ty nabiwszy, zabił też kogo!
Po takim egzaminie wybiłem sobie z głowy podjeżdżanie pod znaki poważne, widząc, że to zabawa rycerska nie dla mnie, ale dla wielkich panów i magnatów. A zresztą, gdyby mię i stać na to było,