Strona:Władysław Łoziński - Madonna Busowiska.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

słówka o Wasylku, a jeśli modlitwa ma być pocztą do nieba, trzeba, żeby stał w niej wyraźnie Wasylko, jak adres stoi na liście.
Skoro sama modlić się nie umiała, tak jak nie umiałaby napisać listu — to trzeba koniecznie, aby „coś“ modliło się za nią. Kiedy ktoś z jej znajomych chciał pisać do syna w wojsku, szedł do Motylewicza w Staremmieście, a Motylewicz kazał sobie za to płacić. Ale niedość zapłacić Motylewicza, trzeba było jeszcze na poczcie kupić cesarską pieczątkę na list, bo bez tego wszystko za nic. A potem co po liście, kiedy w nim nic niema; Dmytryszyn sprzedał jałówkę, aby synowi w wojsku posłać pieniądze, a stara Jawdocha zastawiła ostatni sznurek korali u żydówki Bajnyszowej, tej, co masłem handluje, aby jej Iwaś, co stoi gdzieś za górami i wodami, na Węgrzech, dostał parę grajcarów. A ona co za jedna, że chciałaby darmo? Biedna bo biedna, niema co mówić, ale przecież co kosztuje, to kosztuje, a na świecie nic za darmo.
Tak argumentowała Nasta, pracując ciężko głową przez kilka tygodni, bo tyle czasu trzeba było, aby przyszła do jakiegoś wniosku, i z tych kilku faktów i podobieństw realnego świata, któremi dysponował jej umysł, zrobić sobie abstrak-