Strona:Władysław Łoziński - Madonna Busowiska.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.
III.
W

W Spasie bywa każdego lata dużo gości; jedni przybywają dla żętycy, drudzy dla górskiego powietrza, nasyconego żywicznym aromatem wielkich lasów szpilkowych, które otaczają tę wdzięczną miejscowość, rozłożoną malowniczo u stóp sinych wzgórz karpackich. Gdzieindziej uroczy taki zakątek zasłynąłby prędko jako stacya kuracyjna, jako villegiatura dla nerwowych osób, szukających powietrza, zieleni, słońca, ciszy i balsamicznego tchnienia borów. Tego roku Spas był ludniejszy niż zwykle, jak w ogóle bywał zawsze ludniejszy dawnemi laty, dopóki koleje nie ułatwiły mieszkańcom Lwowa przystępu do wysokich Karpat i nie zbliżyły Tatr