Strona:Władysław Łoziński - Madonna Busowiska.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.

skliwego wykończenia, lecz przeciwnie, chciał go utrzymać w charakterze szybkiej improwizacyi, śmiałego szkicu. Widać to było odrazu, że autor pracował bez modeli, szczęśliwą pamięcią tylko i intuicyą formy, że nie liczył się zbytecznie z trudnościami techniki, ale zanadto był uczciwy, aby je całkiem wymijać; przeciwnie, akcentował je wyraźnie, nadając w najtrudniejszych miejscach rysunkowi szkicowość, która świadczyła tylko o pośpiechu, ale bynajmniej nie o braku sił i środków.
Ale obraz był piękny, kompozycya wdzięczna i oryginalna. Byłato Matka Boska Żniwiarka. Jak słynna Madonna del Sacco Andrzeja del Sarto na worze mąki, tak na obrazie Zygmunta Najśw. Panna siedziała na snopie zboża, jakby dopiero co odrzuciła sierp, co leżał u jej stóp, i odpocząć chciała po znoju. Przed nią także na rozrzuconym snopie leżało Dziecię Jezus i sięgało dłonią po wiązankę bławatków, które mu Najśw. Matka podawała z uśmiechem, pełnym czułości i słodkiego uroku. Madonna ubrana była w strój ruskiej wieśniaczki okolicy, w której obraz miał pozostać. Miała na sobie zapaskę dymkową, mereżkowe wyszywki na ramionach i sznur dużych korali na szyi; artysta opuścił tylko niedość malownicze nakrycie