bezpośrednio na bardzo małych nóżkach, które zwieszały się na dół, a było ich „rzetelnie“ dwadzieścia cztery, jak obliczył w myśli wójt Senyszyn, pedant z natury, podczas gdy pałamarz Makohon mniej obserwował samą kompozycyę, szukając usilnie samego „ziarnka gorczycy“, ale wstydził się przyznać, że go nie znalazł.
Artystyczna komisya wróciła zachwycona z Szuminy, a w komitecie cerkiewnym zapadła jednogłośnie uchwała, aby do ozdobienia wnętrza cerkwi zgodzić Kurzańskiego, sławnego majstra, co stworzył „szyld japoteczny“ w Staremmieście i „ziarnko gorczycy“ w Szuminie.
Nadszedł nareszcie dzień uroczysty, w którym na zgromadzeniu honoracyorów wsi i w obecności parocha podpisywać się mieli wszyscy, którzy się ofiarowali przyczynić do opatrzenia nowej cerkwi w najpotrzebniejsze sprzęty liturgijne. Zgromadzenie odbyło się w samej cerkwi, świecącej nagiemi, surowemi ścianami, a jeszcze nim paroch terszowski powitał się z gromadą, zaturkotało we wsi i pokazała się tasama żółta najtyczanka, którą już raz widzieliśmy, a z niej wysiadł tensam p. Krzepela w cesarskiej czapeczce i z trzema złotemi różami na aksamitnym kołnierzu.
Djak Soroka, jako trzymający pióro, rozłożył
Strona:Władysław Łoziński - Madonna Busowiska.djvu/61
Ta strona została uwierzytelniona.