Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/150

Ta strona została przepisana.
— 146 —




V.
Redivivus.

Fogelwander nie słyszał nawet opowiadania przestraszonego podoficera. Wiadomość o tak niespodziewanym zwrocie, jaki zaszedł w całej tej intrydze, sprawiła na nim tak głębokie wrażenie, że usiadłszy machinalnie w strażnicy, milczał jakby w osłupieniu. Cały układ z Szachinem został zerwany przez ślepy wypadek czy z woli Opatrzności. Tajemnicza historya przerywała się a nie kończyła, zostawała bez wszelkiego epilogu; zagadka miała pójść do grobu razem z zastrzelonym watażką; owa piękna nieszczęśliwa niewolnica, której postać stała ciągle przed oczyma młodego