Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/17

Ta strona została przepisana.
— 13 —

cił na tę scenę odblask niewinnej krwi i łunę pożogi....
Takich to czasów ustępem był rok 1768, w którym rozpoczyna się opowieść nasza.
W roku tym Lwów, jakkolwiek nie był powołany do odgrywania większej i ważniejszej roli, miał na całej fizyonomii swojej wszystkie znamiona opłakanej pory.
Miasto było niemal do szczętu zniszczone; handel, który tu niegdyś miał swe wielkie ognisko wschodnie, upadł zupełnie, patrycyat niegdyś tyle świetny i bogaty, który słał wspaniałe dary monarchom, a złotem i mieczem zarówno dobił się sławy w Rzeczypospolitej, zmienił się w gromadkę ubogiego mieszczaństwa, upadłego na duchu, niepewnego jutra, które przynieść mu mogło nową klęskę, nową ciężką załogę, nową kontrybucyę.
Dla Lwowa rok ten był cięższym może niż owe lata, kiedy o mury jego bił nawał Szwedów, pogan lub kozactwa. Wówczas miało się złoto i żelazo do odporu, a jednego tylko wroga u mu-