Pan kawaler de Seingalt ukłonił się grzecznie, i rozpoczęła się zaraz rozmowa ożywiona.
Ten Casanoca vel Seingalt, jak się samozwańczo mienił, był jednym z najsłynniejszych i najniebezpieczniejszych awanturników tego czasu. Przybywał z Warszawy, zkąd wyjechać był zniewolony i jadąc bez planu i celu, zawadził o Lwów, kilka dni się tu zatrzymując.
Sabi, poznawszy Fogelwandra z awanturnikiem, zaprosił obu na wieczór do siebie. Fogelwander wiedział, na jakie się naraża niebezpieczeństwo przyjmując zaproszenie, ale oprzeć się nie mógł. Kawaler de Seingalt objeżdżał całą Europę, znał doskonale wszystkie stolice, przebywał najrozmaitsze przygody, a o wszystkiem tak wybornie opowiadać umiał, że Fogelwander, stęskniony i znudzony tak długim pobytem w garnizonie lwowskim, nie mógł sobie odmówić tej przyjemności, jaką mu sprawiała rozmowa z cudzoziemcem. Nadto, Sabi nagadał mu mnóstwo niestworzonych rzeczy o swoim rodaku:
— Jest to człowiek sławny w całej
Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/179
Ta strona została przepisana.
— 175 —