Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/180

Ta strona została przepisana.
— 176 —

Europie i jednem słowem znakomity — opowiadał Sabi — znają go w Londynie, w Paryżu, w Wiedniu, Berlinie, Madrycie, Wenecyi, Neapolu, w Rzymie, w Petersburgu, w Warszawie — a wszędzie obracał się między najznakomitszą arystokracyą. Jest hrabią papiezkim i kawalerem Złotej Ostrogi, napisał kilka dzieł uczonych; w Warszawie bywał u króla, jako gość bardzo mile widziany, na nieszczęście jednak poróżnił się z panem łowczym Branickim o aktorkę signorę Binetti, wyzwał go na pojedynek, zranił i wyjechać musiał. Był u wojewody Potockiego w Krystynopolu, teraz jedzie do księcia Lubomirskiego do Łańcuta, który bardzo go ceni i koniecznie bliżej poznać, pragnie.... Byłbyś szalony, gdybyś unikać chciał znajomości tak znakomitego człowieka....
Pan major Sabi wielbiąc tak zalety swego „sławnego“ rodaka, zapomniał dodać kilka drobnych szczegółów, zapomniał w pośpiechu nadmienić, że ten sławny kawaler de Seingalt był szalbierzem, że w Wenecyi wyłamał się z więzienia, że w Londynie omal go nie po-