za Brodami, na trakcie lwowskim. Wróciwszy do Lwowa, Fogelwander natychmiast pomyślał o losie młodej Fanaryotki. Mieszkała wówczas we Lwowie pani starościna krzemieniecka, matrona cnotliwa i wysoce poważna, a słynąca z dobrotliwości swego serca. Fogelwander znał ją dobrze, był nawet dalekim jej kuzynem po matce i często bywał w jej domu.
Nigdy nie prosił o nic starościny; nawet gdy się znajdował w najtrudniejszem położeniu, nie uciekał się do jej pomocy; choć dama ta zarówno była bogata jak szlachetna. Tym razem wszakże Fogelwander postanowił zrobić wyjątek. W godzinę po swoim powrocie udał się z Erinną do starościny, i opowiedziawszy jej całą historyę nieszczęśliwej dziewczyny, powierzył ją jej opiece.
Z najważniejszem zajęciem wysłuchała starościna całej dziwnej przygody, i litując się opuszczonej istoty, przyjęła ją z uczuciem prawie macierzyńskiem. Chodziło już teraz tylko o to, aby odszukać ojca Erinny i uwiadomić go o pobycie straconego i opłakanego dzie-
Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/333
Ta strona została przepisana.
— 329 —