Ta strona została przepisana.
— 374 —
XIII.
Złoty grób.
Z trudnością tylko wielką zdołał Fogelwander wyrwać się z ramion starego Fanaryoty i wymódz na nim chwilkę cierpliwości. Gdy mu się to udało, wszedł nasz oficer do namiotu, przedstawił się internuncyuszowi, a po kilku chwilach spędzonych na bankiecie, powrócił do ojca Erinny, obawiając się, aby Grek nie wtargnął w swym radosnym szale do namiotu.
Fogelwander miał ordynans wracać natychmiast do Kamieńca, który nie mógł być długo ogołoconym z załogi; ruszył więc zaraz do Żwańca, gdzie tyl-