Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/394

Ta strona została przepisana.
— 390 —

utarty, że i my wyłamywać się z niego nie chcemy.
Taki rzut oka na późniejsze koleje bohaterów powieści miewa zresztą swoje usprawiedliwienie, albo w życzeniu czytelnika, który tak się zajął nimi, że nieobojętna a nawet pożądana mu jest taka wycieczka po za widownię właściwej powieści; albo w pewnej słabości samego autora, który w drugim toku opowiadania tak się przywiązał do tych dzieci swojej imaginacyi, że żegnając się z niemi, raz jeszcze radby ujrzeć ich w myśli przed sobą...
Autor byłby szczęśliwy, gdyby tym razem zbiegały się oba powody na usprawiedliwienie tego krótkiego ostatniego rozdziału...
Rzućmy więc kilka słów o każdej z ważniejszych postaci.
W kilka miesięcy po opisanych zajściach odbył się we Lwowie, w kościele katedralnym, przepyszny akt ślubny, w którym wszystkie znakomitości miasta i nadzwyczaj liczna publiczność pośpieszyła wziąć udział. Przed kościołem stała w ordynku paradnym chorągiew